Na „Młynku” podobnie jak na Stawach Jana pojawili się strażacy z OSP Wodne Pogotowie Ratunkowe. Udzielali lekcji pierwszej pomocy. Niestety można było tylko posiedzieć w łodzi ratunkowej, staw na „Młynku” jest za płytki, by mogła nim popłynąć.
Znów można było pograć w mega Chińczyka, odbyć lekcje strzelania z łuku, zjeść darmową watę cukrową i spróbować sił w dmuchanych kręglach.
Oczywiście nie brakowało amatorów grilla. Niektóre rodziny robiły prawdziwe przyjęcia rozkładając się na specjalnie przygotowanych stolikach.
Zobacz więcej na: Dziennik Łódzki